Jak donosi musicbusinessworldwide.com, obie firmy doszły do porozumienia, przedłużając tym samym umowę licencyjną dotyczącą korzystania z utworów wykonawców Warner Music Group. Nowa umowa została podpisana na nieco innych warunkach niż dotychczasowa. Jedną ze zmian jest krótszy czas jej obowiązywania – umowa ma wygasnąć po upływie dwóch lat.
Pomimo zawartej umowy Steve Cooper, prezes Warner Music, nie kryje swojego niezadowolenia wynikającego z praktyk stosowanych przez serwis YouTube i uchylania się od odpowiedzialności.
– Zadbaliśmy o ochronę najważniejszych kwestii w bardzo trudnych okolicznościach. Cały czas kontynuujemy naszą walkę o odpowiednie wynagradzanie i kontrolę nad sytuacją naszych artystów, jednak jest ona utrudniana przez luki w prawie, jakie wykorzystują takie serwisy jak YouTube. Nie ulega wątpliwości, że nawet jeśli nie doszlibyśmy do porozumienia, nasza muzyka wciąż byłaby dostępna, jednak wówczas nie byłaby zmonetyzowana – podkreślił Steve Cooper.
Jak wynika z danych przedstawionych przez IFPI, w 2016 roku YouTube wypłacił w sumie z tytułu praw autorskich kwotę w wysokości 553 milionów dolarów, wygenerowaną przy liczbie odbiorców sięgającej ponad 900 milionów użytkowników na całym świecie. Dla porównania, środki wypłacane artystom z tego samego tytułu przez serwisy streamingowe sięgnęły 3,9 miliarda dolarów w samym 2016 roku, przy liczbie odbiorców wynoszącej 212 milionów użytkowników.
Warner Music Group było pierwszą wytwórnią, która podpisała umowę z serwisem YouTube. Po raz pierwszy firmy doszły do porozumienia w 2006 roku, zaledwie miesiąc przed przejęciem popularnej platformy przez Google. W 2008 roku wytwórnia zdecydowała się na wycofanie swojego materiału z YouTube. Ponowne porozumienie przedsiębiorstwa zawarły 9 miesięcy później.
Źródło: musicbusinessworldwide.com