• Martyna Jakubowicz – jedna z najbardziej charakterystycznych wokalistek, która konsekwentnie przeciera szlaki pokoleniom kobiet w muzyce rozrywkowej,
• Sebastian Imbierowicz, znany bardziej jako DJ 600 Volt, producent muzyki hip-hopowej, którego produkcje zdefiniowały charakter złotej ery tego gatunku w naszym kraju,
• Krzysztof Meyer – wybitny polski kompozytor i pianista, zwany klasykiem współczesności,
• Kazimierz Jonkisz, muzyk jazzowy, perkusista i pedagog
to tegoroczni laureaci Złotych Fryderyków. Dołączają oni do grona postaci szczególnie wyróżnionych przez Akademię Fonograficzną za całokształt dokonań artystycznych.
Fryderyki – najbardziej prestiżowe nagrody polskiego przemysłu muzycznego – w tym roku obchodzą trzydziestolecie. Przyznawane są przez Akademię Fonograficzną, czyli powołane przez Związek Producentów Audio Video jury, które w drodze tajnego, dwuetapowego głosowania wyłania laureatów konkursu. Wyjątkiem są jedynie laureaci Złotych Fryderyków – honorowego wyróżnienia, przyznawanego jednogłośnie przez reprezentującą Akademię Fonograficzną Radę Akademii artystom szczególnie zasłużonym dla polskiej kultury muzycznej.
W tym roku w kategorii muzyki rozrywkowej statuetką Złotego Fryderyka uhonorowano Martynę Jakubowicz, jedną z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek i kompozytorek w tej dziedzinie muzyki.
Blues i folk jest dla niej tylko pretekstem do tworzenia własnej, bardzo osobistej muzyki – pisał o niej Marek Garztecki w „Przekroju” w 1980 roku, a Martyna Jakubowicz przez lata udowadniała, że tak jest. Obdarzona charyzmą i charakterystycznym głosem swoimi piosenkami okupowała pierwsze miejsca list przebojów. Utwór W domach z betonu nie ma wolnej miłości przez wiele tygodni zajmował pierwszą pozycję na liście radiowej Trójki. Niedawno przypomniała swój przebój w nowoczesnej odsłonie – w projekcie z hiphopowym duetem PRO8L3M.
Dwie płyty Jakubowicz, Dziewczynka z pozytywką Edwarda (wydana w 1995 roku) oraz Okruchy życia (wydane w 2010 roku) otrzymały nominacje do nagrody Fryderyk, choć samą statuetkę piosenkarka odebrała dopiero w 2016 roku za album Prosta piosenka, którego była także współproducentką.
Przez lata obecności na scenie muzycznej wydała 15 płyt, ostatnią, pt. Zwykły włóczęga – w 2018 roku.
Gdy spojrzy się na historię polskiej muzyki rozrywkowej, to nie znajdziemy zbyt wiele kobiet, które konsekwentnie i przez lata przecierały szlaki kolejnym pokoleniom. Martyna Jakubowicz była jedną z pierwszych kobiet w Polsce śpiewających napisane przez siebie piosenki, często bardzo osobiste, delikatne, refleksyjne, oparte na kobiecych uczuciach i emocjach, ale także przełamujące obyczajowe tabu. Jej twórczość zakorzeniona jest w tradycji folkowej piosenki autorskiej o amerykańskim, wręcz „dylanowskim” rodowodzie. To songwriterka wolności i niezależności, indywidualistka od ponad czterech dekad podążająca osobną, muzyczną ścieżką. Posiada niepowtarzalną barwę głosu, w której miesza się hipisowski sznyt, bluesowa nostalgia z interpretacyjną delikatnością. Ma na koncie płyty, które tworzą trwały rozdział nie tylko w historii polskiej muzyki rozrywkowej, ale przede wszystkim w historii języka kobiecości w polskiej piosence – podsumowuje twórczość Martyny Jakubowicz Leszek Gnoiński, dziennikarz, pisarz, filmowiec, członek Rady Akademii Fonograficznej.
Drugim Złotym Fryderykiem w kategorii muzyki rozrywkowej Rada Akademii postanowiła w tym roku nagrodzić Sebastiana Imbierowicza, czyli twórcę pierwszego etapu sceny hip hopowej w naszym kraju. Jego produkcje zdominowały i zdefiniowały charakter tzw. złotej ery tego gatunku w Polsce. W poszukiwaniu raperów na swoje płyty odkrył rzeszę talentów również uważanych dziś za legendy. Molesta, Sokół, Tede, Pezet czy Hemp Gru to tylko kilka pseudonimów i nazw, których początki możemy wiązać z DJ 600 Volt. Jego albumy zainspirowały tysiące i stworzyły solidny fundament. Mimo odrzucenia przez stacje radiowe utwory, jak Wiedziałem, że tak będzie, Nie jestem k. businessmanem, Osiedlowe akcje, A pamiętasz jak, Wychylylybymy, Mercedes s 600, Sami swoi – stały się hymnami pokolenia.
W ostatnich latach Sebastian zrealizował szereg różnorodnych albumów, między innymi większość ścieżki do filmu Fantastyczny Mat Parrey, gdzie wszystkie kompozycje wygenerował, bazując na „dźwiękach kosmosu”, zaczerpniętych z bibliotek audio NASA. Nadal zajmuje się produkcją, uczy aranżacji i mixu w warszawskiej Akademii Realizacji Dźwięku.
Dla mojego pokolenia, osób, które dorastały na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych oraz fascynowały się rodzącą się wówczas polską sceną hiphopową, Dj 600 Volt to postać absolutnie kultowa. Działalność Sebastiana docierała do nas na bardzo wielu polach: za pośrednictwem fal radiowych, podczas granych przez niego imprez, a także, przede wszystkim, na legendarnych, produkowanych przez niego albumach. Dzięki tym wydawnictwom V.O.L.T.nie tylko umożliwiał zaprezentowanie się szerszej publiczności zaczynającym wówczas swoją drogę artystom, ale stanowił dla nich także niezbędne wsparcie w zakresie dostępu do sprzętu studyjnego, wiedzy i inspiracji muzycznych. To wszystko działo się w czasach, gdy na playlistach co piątek nie pojawiało się kilkanaście nowych, rapowych singli, a kiedy każda wydana kaseta z polskim rapem była wydarzeniem, na które czekano, a później słuchano i dyskutowano przez długie miesiące – mówi o Sebastianie Imbierowiczu Witek Michalak, szef polskiego oddziału wytwórni Def Jam Recordings, członek Rady Akademii Fonograficznej.
Na wniosek jazzowej sekcji Rady Akademii Fonograficznej Złoty Fryderyk 2024 trafi do rąk Kazimierza Jonkisza, muzyka jazzowego, perkusisty i pedagoga. Od czasu skończenia studiów muzycznych w 1971 roku Jonkisz konsekwentnie rozwija swoją karierę. Ma na koncie kolaboracje z takimi legendami polskiego jazzu jak Zbigniew Namysłowski, Leszek Możdżer, Tomasz Stańko, Jan Ptaszyn Wróblewski czy Michał Urbaniak oraz z artystami o międzynarodowej sławie, jak Al Cohn, Amina Claudine Myers, Monty Waters, Eddie Henderson, Marc Thomas, Miles Griffith, John Hicks, Bob Sheppard czy Tim Hagans.
W 1978 roku rozpoczął koncerty jako pierwszy w Polsce leader za perkusją, a dwa lata później debiutował z własnym kwintetem na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Jazzowej „Jazz Jamboree” i nagrał pierwszą autorską płytę Tiri Taka z serii „Polish Jazz”. Od tamtego momentu uczestniczył w nagraniu około 70 płyt i grał na największych festiwalach jazzowych, między innymi Molde International Jazz Festiwal, New Port in Belgrad Jazz Festiwal, Bergamo Jazz Festiwal, Havana Jazz czy Temecula International Jazz Festival. Od 1992 roku Kazimierz Jonkisz zajmuje się również nauczaniem jazzu, a od kilku lat, wraz z profesorami Berklee College of Music w Bostonie bierze udział w cyklu warsztatów muzycznych w Puławach.
Z niekłamaną radością i wielką dumą przyjąłem fakt, iż Rada postanowiła jednogłośnie przyznać nagrodę Złotego Fryderyka Panu Kazimierzowi Jonkiszowi. Jest jednym z najwybitniejszych polskich perkusistów, który ma w swoim dorobku współpracę z tuzami jazzu zarówno w kraju, jak i za granicą. Jego wkład w polską muzykę jazzową jest niezaprzeczalny, a on sam stanowi wielkie źródło inspiracji dla młodszych pokoleń muzyków. Jest również cenionym pedagogiem, który dzieli się swoim ogromnym doświadczeniem z uczniami legendarnego Wydziału Jazzu na „Bednarskiej”, w Średniej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Kazimierz Jonkisz to wielki entuzjasta jazzu, a w szczególności gry Elvina Jonesa, dusza towarzystwa, serdeczny i wspierający młodsze pokolenie jazzmanów – mówi o laureacie Paweł Dobrowolski, perkusista i pedagog, członek Rady Akademii Fonograficznej sekcji muzyki jazzowej.
Decyzją Rady Akademii Fonograficznej w sekcji muzyki poważnej Złotym Fryderykiem za dokonania w muzyce klasycznej uhonorowany zostanie Krzysztof Meyer. Ten urodzony w Krakowie wybitny polski kompozytor, pianista, pedagog i autor książek studiował kompozycję w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w klasie Stanisława Wiechowicza, a po jego śmierci – u Krzysztofa Pendereckiego. W latach 1964, 1966 i 1968 studia w zakresie kompozycji oraz gry na fortepianie uzupełniał pod kierunkiem Nadii Boulanger w Paryżu. Mąż Danuty Gwizdalanki. Przedstawiciel Szkoły polskiej. Spadkobierca tradycji awangardy, kontynuator idei odrodzenia muzyki polskiej w ramach otwarcia na świat po odwilży 1956 roku i powstania Festiwalu Warszawska Jesień. Przyjaźnił się z największymi twórcami swoich czasów: Krzysztofem Pendereckim, Witoldem Lutosławskim, Dymitrem Szostakowiczem.
Skomponował ponad 100 utworów. Spośród nich wymienić należy operę Cyberiada według opowiadań Stanisława Lema, oratorium Stworzenie świata, Mszę na chór mieszany i orkiestrę i dziewięć symfonii na różne obsady orkiestrowe i wokalne. Instrumentalny dorobek Meyera to 15 koncertów oraz 15 kwartetów smyczkowych, a także kilkadziesiąt utworów kameralnych i solowych, najczęściej przeznaczonych na fortepian i wiolonczelę, ale również na organy i saksofon.
Przez wiele lat występował jako pianista, w wielu krajach prowadził również wykłady poświęcone muzyce współczesnej. Przez czternaście lat uczestniczył w pracach komisji programowej Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, a w latach 1985–1989 był prezesem Związku Kompozytorów Polskich.
Krzysztof Meyer jest także autorem monografii Dymitra Szostakowicza, współautorem dwutomowej monografii Witolda Lutosławskiego, jak również stu kilkudziesięciu artykułów, głównie poświęconych muzyce współczesnej, publikowanych w Polsce i za granicą. Jego muzyka prezentowana jest na całym świecie zarówno na festiwalach muzyki współczesnej, jak i w ramach sezonów koncertowych instytucji muzycznych.
Krzysztof Meyer jest klasykiem współczesności. Sukces jego muzyki potwierdzają liczne nagrania płytowe, prezentujące większość jego opusów. Wszyscy współpracujący z nim wykonawcy zachwycają się jego wszechstronną wiedzą, genialną pamięcią i słuchem muzycznym, absolutną znajomością całego repertuaru muzyki symfonicznej i kameralnej. Krzysztof Meyer nie stroni także od żartów. Jego symfonia w stylu Mozarta, zapowiadana podczas premiery jako mało znany utwór geniusza z Salzburga… tak też została odebrana. W poprzednich epokach o sekrety instrumentacji pytano Hectora Berlioza, Richarda Straussa. Dziś pyta się o nie Krzysztofa Meyera! Mistrz, erudyta, przyjaciel muzyków, entuzjasta piękna w muzyce. Złoty Fryderyk jest w jego rękach wspólną radością całego – nie tylko polskiego – środowiska muzycznego – podkreśla Łukasz Borowicz, dyrygent, członek Rady Akademii Fonograficznej.
Złote Fryderyki zostaną wręczone już 22 marca na uroczystej Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzu w PreZero Arena Gliwice oraz 28 kwietnia na Gali Muzyki Poważnej będącej zwieńczeniem Fryderyk Festiwal, w sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
Pełna lista laureatów Złotych Fryderyków znajduje się tutaj.